Za niespełna półtora miesiąca w internecie
będzie miał miejsce debiut pełnometrażowego filmu, który jest
kontynuacją wątków z prozy Andrzeja Sapkowskiego. O czym opowiada i z
czym w ogóle się je? Zapraszam na kolejną odsłonę Luźno o Popkulturze.
Podczas gdy Sapkowski pisał pierwsze opowiadania o Geralcie (Chodzi tu oczywiście o wszystkim znany zbiór opowiadań Wiedźmińskich) nikt, nawet autor nie spodziewał się takiego fenomenu. Fenomenu, który skupiał się na uniwersum tytułowego łowcy potworów. Lecz zanim CDP Red zajął się tworzeniem growej wersji, Marek Brodzki wyreżyserował film, a rok później, w 2002 roku serial. Obie ekranizacje miały tytuł Wiedźmin. Zebrały one małą rzeszę fanów, ale na ten temat nie trzeba się rozpisywać. Teraz natomiast w produkcji jest netflixowa adaptacja Wiedźmina. Żywię wielkie nadzieje związane z tym projektem.
Przed wyruszeniem w drogę, Netflix
musi oddać pole do popisu jeszcze jednemu projektowi. Już 30
listopada, odbędzie się premiera amatorskiej produkcji "Pół Wieku Poezji Później". Zrobiony za
niespełna 100 tys. PLN film
będzie opowiadał o losach Lamberta (A opowiedzieć wam fraszkę? - Naczelny), tuż po wydarzeniach z książkowej
sagi. 4 lata przyszło nam czekać na ten ciekawy projekt, który natomiast
będzie trwał aż półtora godziny! W z ról spotkamy też
Zbigniewa Zamachowskiego w roli Jaskra.
Zastanówmy się o czym ten film dokładnie opowiada. Lambert zmaga się z kryzysem jego powołania oraz o dylematach z tym związanych. W tle jest poruszony temat męskiej przyjaźni oraz przekazywania schedy następnym pokoleniom wiedźminów.
Zastanówmy się o czym ten film dokładnie opowiada. Lambert zmaga się z kryzysem jego powołania oraz o dylematach z tym związanych. W tle jest poruszony temat męskiej przyjaźni oraz przekazywania schedy następnym pokoleniom wiedźminów.
Na początku całość miała być kilkuminutowym filmikiem. Zaangażowani w niego mieli być cosplayerzy oraz znajomi (No i rekonstruktorzy zajmujący się okresem średniowiecznym - Naczelny). Scenariusz tego materiału miał się ograniczać do pokazania pojedynczego
zlecenia na potwora, lecz pomysłów wciąż przybywało. Z tych 15 minut z
biegiem czasu zrobiło się 30, a potem 40... kończąc na finalnym wyniku
wspomnianych 1,5 godziny. W tym czasie zmieniono główne założenia oraz antagonistę. I tak za dwa miesiące uświadczymy długi metraż, jak na fanowski film. Kto nie jest zaciekawiony niech podniesie ręce w górę!
"Pół Wieku Poezji Później" to jednak passion project, a co za tym idzie, twórcy poświęcali swój własny wolny czas na to, żeby
wyprodukować film. Produkcja filmu w żaden sposób nie przypominała profesjonalnej, zaangażowani ludzie
posiadali swoje własne przydzielone obowiązki, ale i tak okazywało się później, że każdy robi wszystko. Robili to z pasji
zafascynowani tematyką całego przedsięwzięcia. Jak możemy się dowiedzieć
z wywiadu przeprowadzonego przez TV Filmy, aktor grający Jaskra nie wziął
ani grosza za odegranie swojej roli.
Za
ograniczeniami budżetowymi wiążę się jedna jeszcze kwestia. Kwestia nie
tylko braku wypłat, ale też większej ilości pracy. Sam Montażysta
filmu, Szymon Raczkiewicz musiał parę razy znajdować się na planie
filmowym, żeby podpowiadać jakich ujęć potrzebuje do montażu. W czasie
dokrętek musiał występować jako dubler głównej postaci, których odtwórcy
akurat nie mogli się pojawić. Jest to przykład na naprawdę ciężką prace
ekipy, aby sfinalizować projekt. Brunon Hawryluk scenarzysta finałowo
zajął się pisaniem scenariusza do opowieści. Robił wszystko, żeby
doprowadzić produkcję do końca.
Warto napomnieć też o ścieżce dźwiękowej, której realizacji podjęli się Liz Katrin oraz Marcin Cyronek.
Okazało się, że jest to film o większym rozmachu, niż przypuszczano.
Zatem para musiała dopracować takie elementy, które z reguły
schodzą na dalszy plan. Przy komponowaniu ścieżki dźwiękowej inspirowano się growym Wiedźminem od CDP Red, Grą o Tron czy też Władcą Pierścieni.
Przygoda,
która rozpoczęła się w sierpniu 2015 roku, zmierza ku końcowi. Setki,
jeśli nie tysiące, godzin pracy w czasie wolnym, kilka zbiórek w
serwisach crowdfundingowych,
około 100 tysięcy złotych wydanych na produkcję i ostatecznie 1,5
godziny filmu. Każdy z ludzi tworzących ten film dołożył swoją własną
cegiełkę do kreacji tego. Nawet ty sam ją dołożyłeś czytając ten tekst.
My z pewnością obejrzymy ten film i w napięciu będziemy oczekiwać smoka!
Liz Katrin jest KOBIETĄ. Więc nie "dwaj panowie", przy ścieżce dźwiękowej. Poprawcie to proszę...
OdpowiedzUsuńPoprawione. Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Najwidoczniej zachwyt nad tą produkcją przyćmił nasz wzrok i przeoczyliśmy ten błąd :)
Usuń