Wiele razy ludzie pytali mnie, czy telefon może być dobrym urządzeniem do grania. Zawsze przy tym mam zagwozdkę, w końcu gierki są różne, gracze są różni i cele są różne, ale spróbujmy usiąść nad tym razem. Czy granie na telefonie ma przyszłość? Zapraszam do rozmowy i naszej dyskusji.
Do naszej dyskusji postanowiłem zaprosić kilka gierek. Kilka głośnych, kilka cichych. Naszymi dyskutantami będą: Call of Duty na telefon, Adventure Communist, Grand Theft Auto Vice City 10th anniversary i Bubble Witch Saga. Czemu te gierki zaprosiłem do rozmowy? Są to według mnie dobre reprezentacje przekroju gierek na rynku.
Call of Duty to ciekawa gra. Z jednej strony mamy dobrą strzelankę. Z jednej strony łączy co najlepsze między poszczególnymi pełnymi grami, które znamy z dużych ekranów, z drugiej wprowadza bardzo uciążliwą metodę na „zachęcanie” do inwestycji w premium. Ciągle nam mówi co możemy dostać, jeżeli tylko wydamy 120 zeta. Jest to najgorsze, co można zrobić w przypadku gier. Właśnie dlatego gracze nie znoszą gier Free to Play, bo są po prostu drenowaniem portfeli graczy pod postacią darmowej gry oraz obietnicą bycia lepszym dzięki inwestycji. To powoduje, że o ile dobrze się gra, ciągle czujemy, że jesteśmy gorsi. Takie gry są złe i irytujące!
Adventure Capitalist, mimo bycia idle clickerem, nie jest złą grą. Po prostu inwestujemy w rzeczy. Możemy kupić złoto, żeby kupować skrzynki czy inne rzeczy, ale wszystko możemy zrobić sami. Gra jest naszpikowana reklamami, nie musimy ich jednak wcale dotykać. Takie gry mają przyszłość dla ludzi zapracowanych, ale wiele z nich jest złymi i nudnymi tytułami.
Jedną z najlepszych rzeczy, jakie spotkały telefony, jest wypuszczenie pełnoprawnych wersji dużych gier komputerowych. Taką grą jest Vice City albo Max Payne (Carmageddon-Naczelny). Portowane tytuły ładnie przenoszą sterowanie, zachowują wsparcie dla padów i pozwalają na pełne doświadczenie gry bez dotykania telefonu. Jest to jedna z odnóg przyszłości grania mobilnego i kibicuję twórcom , którzy się tym zajmują, zwłaszcza jeżeli gra obsługuje w pełni to, co mogą telefony. Gra na telefonie może wyglądać tak samo dobrze, jak w wersji pecetowej, jeżeli mamy odpowiednią grę i zespół przenoszący.
Podobnie ma się rzecz z Bubble Witch Saga. Facebookowy hit, który na telefonach doczekał się wprowadzenia na nasze przenośne komputerki. Początkowo pozwala grać i czuć moc, dając dużo energii i wspomagaczy, ale z czasem plansze idą w stronę, gdzie, aby grać dalej, trzeba zostać mistrzem szczęścia i strzelcem wyborowym kulek dla czarownic, albo użyć sakiewki i sypnąć realnym goldem. Im dalej w grę, tym brutalniej się to pokazuje. Mimo to, takie gierki przyciągają ludzi. Tak jak Call of Duty z początku tekstu.
Przedstawiłem przykłady, ale nie wyjaśniłem nic. Chciałem przede wszystkim pokazać jak wiele jest typów graczy. To, co dla jednych jest kompletnym dnem rozrywkowym, dla innych jest przyszłościowe. Spróbujmy jednak pomyśleć, jak telefon może stać się dla gracza jego mobilnym centrum dowodzenia? Mamy stacje dokujące, przykładowo Samsung DEX, dzięki któremu po wpięciu telefonu mamy komputer o niezłych parametrach. Wiele gier obsługujących pady mogłoby być niezłymi zastępcami konsol. Dodatkowo mając crossplay, mamy naprawdę niezłe doświadczenia z grami.
Gierki dla ludzi zapracowanych również są dość przyszłościowe. W końcu ludzie mają coraz to mniej czasu na klikanie w gierki, więc odstają od gracza epickiego. Jednak absolutnie nie są gorsi, to wciąż gracze! I dla nich również gierki będą powstawać. Będą jak Adventure Communist, ale pewnie nieco Bubble Witch Saga również się trafi. Gierki mobilne mają przyszłość, ale dopiero wtedy, gdy przestaną być używane do dojenia graczy, a zaczną być normalnymi grami, za które płacimy i gramy. Widzę też możliwość zarabiania na mikropłatnościach, jednak trzeba tutaj zmienić myślenie twórców i zacząć to robić z głową.
Uważam, że gry mobilne, o ile nie są w stanie zastąpić gier dużych w pełni, są w stanie bardzo dobrze oddać radość z gry. Wystarczy telefon, pad i gramy! A ty co uważasz? Granie mobilne ma przyszłość niezależnie od sytuacji, czy może jednak nie jest przyszłościowe? Daj nam znać w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz