środa, 31 lipca 2019

La casa de papel 3 – z czasem mogło być lepiej



Dom z papieru ze swoim pierwszym sezonem wystartował ze swoją emisją na Netflixie dość nieoczekiwanie, bez jakiejkolwiek kampanii reklamowej wyprzedzającej premierę tego serialu. Odbyła się ona natomiast pół roku po emisji tej produkcji w telewizji hiszpańskiej. Nie minęła chwila, a serial podbił serca Polskich widzów, jak i widzów na całym świecie - to wydarzenie zapoczątkowało swoisty Kult Profesora i jego gangu. W tym tytule przyciągnęło mnie prawie wszystko. Jest to hiszpańska wersja Heist movie, która chwytała za gardło.

La casa de papel sezon 1 jak i 2 kipi od emocji. Co chwilę w nim się coś dzieje oraz co róż życie głównych bohaterów wisi na włosku. Tempo akcji szybko przyśpiesza przez co niczego nie można być pewnym. Cała seria budowała napięcie perfekcyjnie. Z jednej strony mamy wydarzenia związane z oddziałem policyjnym gdzie działa nasza pani inspektor. A z drugiej - grupy, która przeprowadza napad na mennice hiszpańską, oba te wątki zbliżają nas do wciągającego punktu kulminacyjnego. Wszystko to powoduje mieszankę emocjonalna i wybuchową w oczach widzów.


W trzecim sezonie "Domu z papieru" tym razem bohaterowie serialu którzy byli na “wakacjach” będą próbowali uwolnić Rio z rąk policji. Pojawi się nowy plan, którym po raz kolejny będzie kierował Profesor. Tym razem jednak bohaterom pomoże dodatkowo Raquel i Mónica, która będzie mieć dziecko.

Mogę to powiedzieć bez wahania, Money Heist ma swoje wady, ale dzięki tym zastrzyku emocji, się je wybacza. Z wad możemy wymienić:  Naciąganie mechanizmów policji oraz świata rzeczywistego, w której my żyjemy oraz w którym rozgrywa się akcja; Luki fabularne oraz pewne nieścisłości - one jednak przestają być z czasem istotne, gdy skupiamy się na aktualnie trwającej akcji.
Obsada trzeciego sezonu

Niedociągnięcia fantastycznie wynagradzają też bohaterowie oraz sposób w jaki są oni przedstawieni i napisani. Te właśnie aspekty sprawiają, że postacie nie są dla nas obojętne. Nie jest ważne, czy kogoś nie lubimy - czy też lubimy, czy napad na Mennicę się powodzi - czy nie. Nadal jesteśmy sercem z nimi. Przeżywamy chwilę ich życia i jesteśmy ciekawi jak potoczą się dalsze losy 

Po murowanym sukcesie dwóch poprzednich części, Netflix postanowił nie tylko dystrybuować sezony ale podarować wsparcie autorowi serialu i sprawować piecze nad powstaniem kolejnego.
Trudno więc się dziwić, że szefostwo tej platformy streamingowej zdecydowało się na kontynuację. Serial wywołał wielkie zainteresowanie u widzów na całym świecie a Netflix coraz śmielej sobie radził na rynku europejskich produkcji. Przed panem Piną, pojawiło się duże wyzwanie oraz pytanie wiążące się z nim. Jak no nowo opowiedzieć historię, która no przyznajmy, była już zamknięta. Lecz czy kontynuacja jest możliwa ? Na pewno tak. Ale czy potrzebna ? obawiam się, że nie...

Więc tak... Czy to ma sens? tego nie wiem. W trzecim sezonie, wady i niedociągnięcia poprzedniczek są jeszcze bardziej widoczne i trudniej je ukryć. Ależ dlaczego ? Powodów jest trochę. Zaczynają się ona na: Minął efekt WOW i fascynacja tym serialem, taką jak wywoływał podczas pierwszego wrażenia. I powody kończą się na: Zbiegi okoliczności i luki fabularne są tutaj bardzo widoczne i są tylko i wyłącznie po to, żeby popchnąć fabułę do przodu. Ma się dziać! Vamos! Vamos! Ignorując spójność serialu. Pina postanowił uderzyć do widza jeszcze mocniej.

W trzeciej części pojawia się stary gang, a wraz z nimi nowi bohaterowie . Nie są oni tak dobrze napisani jak ci, z poprzednich dwóch części. Lecz niektórzy nadrabiają za innych.

Twórca trzeciego sezonu postanowił połączyć zamysł ucieczki z napadem, dawkując wszystko podwójcie. Brzmi jak absurd? Takie jest La Casa De Papel. Jednak największym zarzutem wobec tej produkcji jest jeszcze jeden fakt. Chodzi tu o to, w jaki łatwy sposób nowe wyzwanie dla naszych bohaterów przychodzi. Bez zastanowienia. Opierają się na czystych przypadkach. Brak tutaj jakichkolwiek większych konfliktów, które by miały jakikolwiek wpływ na naszych protagonistów. Byłoby to zrozumiałe, ponieważ jest to konieczne do nakręcenia serialu  z większym rozmachem, lecz cierpi na tym wiarygodność postaci.
słynne maski gangu Profesora

Może i jest trochę gorzej w odniesieniu do poprzedniej serii, ale trzeba przyznać, że 3 sezon zachował magię poprzedniczek. Dalej chcemy to oglądać. Widz Domu z papieru jest w stanie wybaczyć wiele, oglądać serial z sercem. Więcej niż innym produkcjom - jestem tego przekonany
Dlaczego tak się dzieje? Trudno to wytłumaczyć. Na to składa się wiele czynników potencjalnie. Takich jak urok Profesora, może śmiech Denver'a, może przeszywające spojrzenie Tokio. Każdy z nas ma inne powody, to jest iście fascynujące.

Trzeci sezon się broni, ale niestety nie pod każdym względem. Jeśli dacie się zaczarować urokowi serialu - będziecie się dobrze bawić. Jeśli natomiast będziecie oglądać go z większym rozumem i będziecie analizować każde wydarzenie - no to... Już gorzej. 
Morał z tego płynący jest bardzo znany. Wakacje nie mogą trwać wietrznie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz